wtorek, 21 lipca 2020

Wywiady z mieszkańcami gminy Krypno - cz.1


Zapraszamy do zapoznania się z cyklem postów zawierających wywiady przeprowadzone przez młodzież w ramach projektu "Historia w pamięci ukryta" (realizacja 2018 rok). 

wtorek, 14 lipca 2020

Gra terenowa "Historia w pamięci ukryta"

W 2018 roku wspólnie z grupą młodzieży tworzyliśmy grę terenową.
Gra zawiera zdjęcia z terenu miejscowości Krypno Kościelne i Krypno Wielkie.

środa, 8 lipca 2020

Słuchowisko "Historia w pamięci ukryta"

Zapraszamy do zapoznania się ze słuchowiskiem, który stworzyliśmy wspólnie z młodzieżą.

Słuchowisko zawiera nagranie legendy o powstaniu nazwy Krypno oraz kilka faktów historycznych, które udało się zebrać w ramach projektu "Historia w pamięci ukryta". 

środa, 17 czerwca 2020

Znowu w Krypnie

Radość z powrotu przyćmiewał fakt, że do domu nie powrócili - mąż i teściowa. Przyszło im na zawsze pozostać w Rosji. Mąż, najprawdopodobniej nigdy nie wyszedł z więzienia, gdyż wszelkie próby odnalezienia go, podejmowane przeze mnie, nawet za pośrednictwem sądu i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, nie dawały oczekiwanych rezultatów. A teściową, sama przecież grzebałam w nieludzkiej ziemi, gdyż zawiodły wszelkie, możliwe wówczas środki, podjęte przez nas w celu przywrócenia jej zdrowia. 

środa, 20 maja 2020

Przez Kanał Sueski do Polski

Kiedy dopłynęliśmy do Włoch, w Genui przesadzono nas do pociągu, którym mieliśmy dotrzeć do Polski. Zanim wyruszyliśmy, przeszliśmy dokładnie badania lekarskie i dostaliśmy "polski" obiad. Lokomotywę przystrojono kwiatami i tak miało być w czasie całej podróży. Ale tak naprawdę, przebiegała ona różnie. 

środa, 13 maja 2020

Anglia czy Polska?

W naszym obozie pojawili się przedstawiciele międzynarodowej UNRY. Byli to postawni oficerowie, jednakowo ubrani w wojskowe mundury, i jak się okazało, doskonale znający język polski.

środa, 6 maja 2020

W Afryce - cz.2

Rzeczywistość naszego życia w Kenii wyglądała w ten sposób, że po zmroku baliśmy się wychodzić z domków, otwierać okien i drzwi, bo wszelkie stworzenie, które budziło w nas odrazę i strach, wychodziło na żer, a w jego poszukiwaniu mogło nawet wśliznąć się do środka. 

czwartek, 30 kwietnia 2020

W Afryce, cz.1

W Afryce, za pośrednictwem tłumacza, przywitał nas komendant obozu, w którym mieliśmy być zakwaterowani. Z pochodzenia - Szkot - od początku naszego przybycia był przychylnie do Polaków nastawiony. Na wstępie powiedział, że przyjechaliśmy do kraju pięknego, ale i bardzo niebezpiecznego. W kilku słowach zwrócił nasza uwagę na najważniejsze z niebezpieczeństw, czyhających tu na nas, a o innych miał nam powiedzieć w najbliższym czasie.

wtorek, 28 kwietnia 2020

poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Na Bliskim Wschodzie, cz.2

W Teheranie zostaliśmy zakwaterowani w domkach, przypominających szałasy. Mieliśmy wreszcie właściwą opiekę lekarską, wyżywienie i potrzebne witaminy. 

czwartek, 23 kwietnia 2020

Na Bliskim Wschodzie, cz. 1

Kiedy znaleźliśmy się wreszcie na terytorium Iranu, zabrano nam ubrania, które mieliśmy na sobie, ostrzyżono głowy i poddano dezynfekcji. Były to konieczne zabiegi sanitarne, gdyż mogła grozić straszna, w skutkach epidemia. Wkraczaliśmy w strefę zupełnie innego klimatu a w Rosji warunki były, takie a nie inne. 

wtorek, 21 kwietnia 2020

Na nieludzkiej ziemi... - cz. 4

Niekiedy zwracałam się o pomoc do miejscowej ludności, ale nie zawsze, odnosiło to oczekiwany skutek. Niektórzy chętnie dzielili się tym, czym mieli, inni zaś wypominali Polakom, że tutaj są.
Ostatnią, "wartościową" rzeczą, jaką miałam, nadającą się do wymiany na jedzenie był wełniany dywan. Przy pierwszej nadającej się okazji wymieniłam go u żony funkcjonariusza NKWD na 30 kg mąki i 10 kg słoniny. Dla niej dywan bardzo się spodobał, a dla mnie - była to niezwykle cenna transakcja. Przez jakiś czas bowiem, nie musiałam obawiać się śmierci głodowej na wygnaniu. 

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Na nieludzkiej ziemi... - cz. 3

Po dwóch latach naszego pobytu w kołchozie, zjawili się Polacy, którzy przywieźli chleb, ale przede wszystkim przekazali nam, długo oczekiwaną wiadomość, że jesteśmy wolni.


niedziela, 19 kwietnia 2020

Na nieludzkiej ziemi, cz.2

W maju, po trzech miesiącach tułaczki, ja i moja rodzina dotarliśmy do kołchozu, oddalonego o 40 kilometrów od najbliższego miasta. Wraz z nami przyjechali inni, których bliżej nie znałam. Tu nas wszystkich zarejestrowano i wyznaczono obowiązki, które mieliśmy wykonywać. Kobiety zajmowały się dojeniem krów, a mężczyźni koszeniem trawy. Dla mnie przydzielono 16 krów do dojenia, dwa razy dziennie - rano i wieczorem, mąż zaś został stróżem. Pilnował w nocy pomieszczeń z krowami, gdzie łatwo było zaprószyć ogień, gdyż "fanary", którymi je oświetlano, nie miały szklanych osłon. 

Na nieludzkiej ziemi, cz.1

Transport ruszył dalej. Siedzieliśmy ściśnięci jak zwierzęta, w nieogrzewanych wagonach, głodni i zrezygnowani. Dzieci głośno płakały, domagały się jedzenia. Pewien człowiek z Knyszyna, który miał własny sklep z żywnością, rozdawał swoje zapasy dzieciom i na jakiś czas następował spokój. Ale wkrótce, sytuacja się powtarzała. Były to tylko dzieci i nie rozumiały położenia, w którym się wszyscy znaleźliśmy.


Początek tułaczki

Trzecia część książki "Życie  moje..." Apolonii Dobrzyńskiej mówi o początkach tułaczki. Zapraszamy do przeczytania. 

Wkrótce, dotarliśmy na stację kolejową w Knyszynie, i rozpoczął się załadunek do podstawionych wagonów towarowych. Ludzi było mnóstwo. 


sobota, 18 kwietnia 2020

W Krypnie

Przedstawiamy drugi rozdział książki "Życie moje..." Apolonii Dobrzyńskiej

"Mając 20 lat zostałam mężatką. Zamieszkałam w Krypnie, a dokładniej na kolonii Krypna od strony Góry, wraz z rodzicami mego męża - Mieczysława Dobrzyńskiego. Posiadali oni dosyć duże gospodarstwo i w okolicy uchodzili za ludzi zamożnych. I takimi rzeczywiście byli, chociaż inni, tak jak na przykład rodzina Gromów, byli o wiele bardziej majętni od nas. 
Mój mąż posiadał liczne rodzeństwo, które z czasem, rozpoczynając życie na własny rachunek, zostało odpowiednio wyposażone przez rodziców. Ojciec męża - mój teść, który od początku bardzo mnie polubił i był przychylnie do mnie nastawiony zdecydował, że do czasu jego śmierci, będziemy mieszkać i gospodarować razem, a potem przejmiemy jego część gospodarstwa i w razie potrzeby zaopiekujemy się matką męża. 

piątek, 17 kwietnia 2020

W rodzinnym domu

"Urodziłam się 13 lutego 1916 roku we wsi Gniła, niedaleko Dobrzyniewa. Moi rodzice pracowali na roli, prowadząc niezbyt duże gospodarstwo. Wychowywali nas siedmioro - pięciu synów i dwie córki. Od wczesnego dzieciństwa życie mnie nie rozpieszczało. Kiedy miałam dwa i pół roku, umarł mój ojciec - Konstanty, zaraz po powrocie z wojny. Obowiązek wychowania mnie i mojego rodzeństwa spoczął na mamie.


Piosenka "Syberia" - wstęp do książki "Życie moje..."

Blog powstał z myślą o sympatykach historii wszelakiej a zwłaszcza tej, która dotyczy Krypna i okolic.  Pierwsze wpisy na blogu poświęcimy postaci Apolonii Dobrzyńskiej, która opowiedziała historię swego życia i dzięki pomocy dobrych ludzi powstała książka "Życie moje...".