piątek, 17 kwietnia 2020

W rodzinnym domu

"Urodziłam się 13 lutego 1916 roku we wsi Gniła, niedaleko Dobrzyniewa. Moi rodzice pracowali na roli, prowadząc niezbyt duże gospodarstwo. Wychowywali nas siedmioro - pięciu synów i dwie córki. Od wczesnego dzieciństwa życie mnie nie rozpieszczało. Kiedy miałam dwa i pół roku, umarł mój ojciec - Konstanty, zaraz po powrocie z wojny. Obowiązek wychowania mnie i mojego rodzeństwa spoczął na mamie.




Pamiętam, że chodziliśmy boso do kościoła w Dobrzyniewie Kościelnym, oddalonym od miejsca zamieszkania o ok. 12 kilometrów. Jak mogliśmy, tak pomagaliśmy jej w prowadzeniu gospodarstwa. Kiedy bracia poszli do wojska, ja przejęłam na siebie większość obowiązków z tym związanych. Potrafiłam wykonać wiele prac w polu i obejściu. Pamiętam jak wspólnie z siostrą przeprowadzałyśmy orkę - ona prowadziła konia, a ja zaś pilnowałam, aby skiba równo się odkładała. Potem trzeba było przygotować ziarno na siew. Odwróciłam brony i przy ich pomocy wymłóciłam zboże, przesiałam je i można było siać. Ale tutaj poprosiłam już o pomoc sąsiada, gdyż sama nie bardzo umiałam sobie z tym poradzić. Tak, czy inaczej, pewne jest, że żadnej roboty nigdy się nie bałam. To, czego się nauczyłam we wczesnej młodości, przydało mi się w dalszym, dorosłym życiu.
Z czasem bracia zaczęli się żenić i zakładać swoje własne rodziny. Gospodarstwo trzeba było dzielić pomiędzy nich, zgodnie z panującym wtedy zwyczajem. Toteż coraz trudniejsze i biedniejsze stawało się życie. Moja siostra również wkrótce miała wyjść za mąż. O moją rękę starał się chłopak z sąsiedztwa, ale ja, znając już Mieczysława Dobrzyńskiego z Krypna, postanowiłam właśnie z nim związać swoje dalsze życie. Moi najbliżsi odradzali mi mówiąc, że po co wyjeżdżać tak daleko, skoro można zamieszkać blisko domu i rodziny. Ale ja, nie dałam się przekonać. Cieszyłam się, że będę mieszkać w Krypnie, tak blisko Matki Bożej i Jej Cudownego Obrazu, gdyż będąc jeszcze dzieckiem, zawsze zazdrościłam tym wszystkim, którzy wyruszali do Krypna na odpust Matki Boskiej Siewnej. Kiedy dzisiaj o tym myślę, to wiem, że właśnie możliwość bycia blisko Krypniańskiej Pani, przesądziła o moim zamążpójściu i wyborze przyszłego męża."

Apolonia Dobrzyńska, "Życie moje...", Krypno 2006 r. 




Fot. Cudowny Obraz Matki Bożej  (źródło: http://www.krypno.archibial.pl/images/kor11.jpg).



Wkrótce kolejny rozdział pt. "W Krypnie". 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz