środa, 17 czerwca 2020

Znowu w Krypnie

Radość z powrotu przyćmiewał fakt, że do domu nie powrócili - mąż i teściowa. Przyszło im na zawsze pozostać w Rosji. Mąż, najprawdopodobniej nigdy nie wyszedł z więzienia, gdyż wszelkie próby odnalezienia go, podejmowane przeze mnie, nawet za pośrednictwem sądu i Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, nie dawały oczekiwanych rezultatów. A teściową, sama przecież grzebałam w nieludzkiej ziemi, gdyż zawiodły wszelkie, możliwe wówczas środki, podjęte przez nas w celu przywrócenia jej zdrowia.